„Natura jest wszechobecna. Mamy do czynienia z jej czterema elementami jak gleba, uprawy, zwierzęta i ludzie. Tam, gdzie istnieje rolnictwo, można praktykować biodynamikę. To tylko kwestia adaptacji zasad do rzeczywistości, w której żyjemy” – tak odpowiedział Vasco Croft dziennikarzowi, który wskazał, że w bardzo wilgotnym regionie winiarskim Vinho Verde prowadzenie biodynamiczne winnicy musi być bardzo trudne. Tak zaczyna się 3 odsłona Cyklu o Portugalii.
Produkcja wina z amfory w portugalskim regionie Alentejo, choć mało kto o tym wie, trwa nieprzerwanie od co najmniej dwóch tysięcy lat. Nawiasem mówiąc mamy do czynienia z ciekawym paradoksem w świecie win. O ile dla wielu Włochów, Słoweńców, Chilijczyków czy Anglosasów produkowane na miejscu wina z amfor są nowością, ekscytując od dwóch dekad ich wyobraźnię i podniebienia, to w alenteżańskim interiorze, vinhos de talha (czyt. vinius de talia), wciąż współtworzą codzienność.
Małe knajpki w Portugalii, które wyglądem pozostają lata świetlne od naszych dizajnerskich przybytków na rodzimym rynku; ale często też o lata świetlne wyprzedzają nasz gastronomiczny „półświatek” pod kątem i gościnności i jakości jedzenia. Oto tekst o portugalskich tascach.