Sława i progres, jaki Polska od kilku lat czyni w segmencie win musujących, napawa optymizmem. Oczywiście kluczową kwestią jest rosnąca jakość win wytwarzanych metodą tradycyjną, lecz czym byłaby ona bez odpowiednich ludzi stojących na czele tej rewolucji. Na sukces zawsze składa się bowiem kilka czynników, wśród których oprócz ambicji i pracy, umieściłabym pokorę podpartą umiejętnością wyciągania wniosków.

Michał Przytuła, Winnica Margaret

Do silnej grupy młodych i świadomych winiarzy należy Michał Przytuła z Winnicy Margaret, położonej w miejscowości Osiecznica koło Krosna Odrzańskiego. Winnica powstała w 2017 roku, liczy obecnie 3,5 hektara. Obsadzona jest odmianami szlachetnymi (vitis vinifera), wśród których odnajdziemy rieslinga, chardonnay, gewürztraminera oraz pinot noir. Nazwa projektu nawiązuje do imienia matki Michała - Małgorzaty, podkreślając tym samym jego rodzinny charakter. Oficjalny debiut przypada na rok 2020.

Wyjątkowo zamiast skupiać się wyłącznie na winach, skierujmy blask reflektorów na ich autora, zgodnie z zasadą, że zawartość butelki sporo mówi o swoim twórcy.

Kim jest Michał?

Michał Przytuła to dla wielu uśmiechnięty chłopak w kapeluszu, zawsze w formie, gdyż oprócz fermentacji ważną rolę w jego życiu odgrywa sport. Przy bliższym poznaniu za tą pozą kryje się o wiele więcej. Wśród swoich największych inspiracji Michał wymienia historię, sztukę oraz otaczająca go naturę. Najbardziej ceni sobie ludzi, którzy wyszli ze swoje strefy komfortu i pokonując przeszkody ciężko zapracowali na sukces. Jego winiarska filozofia brzmi: Zrobienie dobrego wina jest bardzo proste, najtrudniejsze pierwsze sto lat!

Za swoje najcenniejsze winiarskie doświadczenie Michał uważa  pracę z naturą, uwielbia momenty, kiedy z winogron, słońca, wody i ziemi powstaje coś wyjątkowego. Jak sam twierdzi, to przypomina mu o cyklach przyrody i tym jak ważne jest życie w harmonii. Swoją winnicę najbardziej lubi za to, że oprócz możliwości realizacji winiarskich aspiracji, otwiera mu ona możliwości poznawania ciekawych ludzi.

Prywatnie w piwnicy Michał lubi brzmienia, które dostosowują nastrój do tego, co aktualnie robi. Najczęściej słucha muzyki elektronicznej, jazzu i ambientu. Jeśli miałby wybrać konkretne utwory, to An Analog Guy In A Digital World Martina Rotha byłoby jego faworytem jako tło pierwszej fermentacji, podczas gdy Time Pachanga Boys idealnie oddaje charakter tej drugiej - zachodzącej w butelce, podkreślając tym samym, że wino dojrzewa z czasem.

Jakość ponad wszystko!

Zapytany o najważniejsze cele na najbliższy rocznik Michał odpowiedział, że zamierza skupić się na doskonaleniu jakości Blasku i innych produkowanych win musujących. Stawia zdecydowanie na eksperymentowanie z nowymi kupażami i ulepszenie technik produkcji, w tym wydłużenie czasu dojrzewania nad osadem. W sferze marketingowej szykują się natomiast dwie nowe kolaboracje, o których usłyszymy już wkrótce.