Ryby w połączeniu z dobrym winem otwierają przed nami szerokie niczym ocean spektrum możliwości. Wśród najprostszych rozwiązań na prowadzenie wysuwają się tutaj wina białe i musujące. Zaraz za nimi na horyzoncie pojawia się także szeroki wachlarz win różowych. Igranie z czerwienią może być ryzykowne, ale bywa udane w dobrze przemyślanych sytuacjach.
Przede wszystkim nie można patrzeć na ryby, jako na jedna uniwersalną kategorię. Pod uwagę należy brać kilka czynników, takich jak pochodzenie, tłustość, sposób przyrządzenia, intensywność smaku i struktura dania. Kluczową rolę grają często dodatki, z sosami na czele.
Sposób obróbki dań rybnych to często priorytet. Delikatna surowa ryba upomina się o lekkie biele, najlepiej mineralne, z dobrą kwasowością i orzeźwiającym charakte-rem. Smażona prosi o więcej. Nieco tłustsza struktura, panierka, czy chrupiąca skórka dobrze komponuje się z winami białymi o nieco mocniejszej budowie, lekkimi wi-nami pomarańczowymi i wręcz idealnie z dłużej dojrzewającymi na osadzie bąbel-kami. Świetnie sprawdzi się tutaj klasyczne połączenie z szampanem lub hiszpańskimi winami musującymi typu cava, najlepiej w kategorii reserva i gran reserva.
Świetnym przykładem dedykowanego wina mógłby być sauvignon blanc lub chenin blanc z Doliny Loary. Doskonale poradzi sobie niemiecki riesling, czy nieco bardziej aromatyczny austriacki gruner veltliner. Zwróćmy uwagę przede wszystkim na fakt, że pstrąg i dorsz to lekkie ryby białe, często podawane saute lub lekko skropione sokiem z cytryny. Kwasowość może tutaj ukazać zupełnie nowe oblicze wina, jak również całego dania. Może się nagle okazać, że nawet dość neutralne pinot grigio, ma swoje pięć minut na naszym stole i może nie należy bagatelizować jego roli w połączeniach kulinarnych.
Łosoś jest rybą, która pozwala nam na większy rozmach w doborze wina. Pieczony, podany tradycyjnie z kremowym sosem przywołuje skojarzenie beczkowego char-donnay. Możemy stawiać klasycznie na Francję, lub poszukać alternatyw w Nowym Świecie. Kremowa struktura wina i lekko maślane aromaty skomponują się idealnie, dodając daniu elegancji i wyrazu.
Jeśli natomiast pomysł na potrawę będzie miał korzenie azjatyckie, gdzie kluczowa rolę zagra sos teryiaki i słodkie dodatki, wówczas kompanów szukałabym w Alzacji, wśród gewurztraminerów i dobrze zbudowanych rieslingów, z lekko zaznaczonym cukrem resztkowym.
Nie bójcie się również sięgać po wina różowe, najlepiej w wersji musującej!
Sushi jest sporym wyzwaniem do połączeń z winem. Wpływa na to wielość składników, od użytych ryb, po kremowy serek, awokado, ogórka, wasabi i sojowy sos. Najbezpieczniejszym wyborem będzie wytrawne i półwytrawne wino białe z dobrą kwasowością. Pamiętać należy jednak, że taka różnorodność komponentów może przytłumić wina o niskiej aromatyczności. Szukajmy zatem pachnących rieslingów, nie bójmy się win nieco słodszych (feinherb, kabinett) i tu również pamiętajmy o bąbelkach, na przykład naturalnych pet-natach, z lekkim cukrem i owocowym charakterem.
Często spektakularne połączenia kulinarne rodzą się w miejscu, które dla konkretnego dania jest naturalnym środowiskiem. Paella najlepiej smakuje nad morzem i przynosi skojarzenie Walencji, Kraju Basków, czy też hiszpańskiej Galicji. Nie bądź-my zatem mądrzejsi od lokalsów, parujmy owoce morza z aromatycznym i lekko słonym albarinio lub mniej oczywistym, a świetnym w tej roli txakoli. Same krewetki najlepiej smakują z bledszymi rose, czysta radość jedzenia i picia!
Mule i ostrygi dobrze komponują się z białym winem, jasnym pieczywem i masłem. Może nie należy zatem przełamywać konwencji w tak klasycznych daniach. Szukajmy win kwasowych, z cytrusowo-owocowymi aromatami i mineralnym szkieletem. Muscadet znad Loary da nam tutaj niezwykle dużo przyjemności (zarówno w wersji spokojnej, jak i musującej). Świetnie sprawdzi się petit chablis, w opcji budżetowej, a dla bardziej wymagających chardonnay z kolejnych szczebli jakościowych w apelacji.
Pamiętajmy również o szampanie, stanowiącym wręcz ideał połączenia z ostrygami i znany afrodyzjak.