W chłodne jesienne wieczory pijemy bardziej strukturalne, solidniejsze wina. Czasem jednak mamy ochotę na coś lżejszego, co przypomni nam o letnim słońcu. Oto kilka propozycji z różnych półek cenowych, które z pewnością przypadną do gustu miłośnikom najrozmaitszych stylów win.
„Bąbelki” w chłodny jesienny wieczór? A dlaczego nie? Zdecydowanie warto od czasu do czasu rozpieścić się szampanem, na przykład wytrawnym Pol Cochet Grande Reserve NV. Delikatna, kremowa tekstura czynią to wino doskonałym towarzyszem wieczornych spotkań.
Z kolei dla poszukiwaczy nowych, intrygujących smaków polecamy orzeźwiającego francuskiego pét-nata od Pierre-Oliviera Bonhomme’a z 2018 roku o aromatach truskawek, miodu i ziół.
W kategorii win białych mamy dwie propozycje: coś ekspresyjnego i coś lżejszego.
Satellite Sauvignon Blanc 2019 od nowozelandzkiego producenta Spy Valley jest mocno owocowe, rześkie i cytrusowe. Mnóstwo w nim charakterystycznych dla tego szczepu aromatów cytrusów, agrestu, kiwi, liści czarnej porzeczki, a także nut trawiastych.
Miłośnicy lżejszych, mniej intensywnych białych win z powodzeniem mogą sięgnąć po Alice 2020 z Apulii o świeżych aromatach kwiatów, cytrusów i ananasa.
Podobnym tropem pójdziemy w kwestii win czerwonych.
Dla tych, którzy preferują lżejsze i bardziej owocowe wina, proponujemy gładkie i soczyste Clos Mazurique 2017 od Domaine Arnaud Lambert z Doliny Loary. Z kolei bardziej pikantne i aksamitne Baby Doll Pinot Noir 2018 z nowozelandzkiego Yealands Estate.
Bardziej strukturalne będą z kolei dwa wina hiszpańskie: pełne i balsamiczne Angosto Tinto 2016 z Walencji lub wyraziste i intensywne La Tremenda Monastrell 2018 z sąsiedniego Alicante.
Jesienią chętniej sięgamy też po wina słodkie. Na deser polecamy więc białe sycylijskie Ben Rye Passito di Pantelleria 2019 od Donnafugaty. Jest esencjonalne, złożone i urzeka aromatami kandyzowanej moreli, skórki z pomarańczy i białych kwiatów.