Nawigujemy przez świat wina wypatrując stale nowości na horyzoncie, czasem też zerkamy jednak za siebie. Lubimy powspominać, lubimy też popatrzeć, jak coś odchodzi na dobre i zostawić to daleko za sobą. Dziś patrzymy, jak wyglądał rok 2022 w świecie wina. Co przyniósł, co zabrał, a co zostanie z nami na dłużej. Zapraszamy na krótki przegląd winiarski poprzedniego rocznika.

Rok 2022 to kapryśna pogoda dla winiarzy 

Rok 2022 zamknął serię kilku przynajmniej roczników, które dla winiarzy były, mówiąc krótko, fatalne. Najbardziej oberwała Burgundia, ale Szampania, Rodan czy Kalifornia też przeżyły swoje. Pogoda, będąca efektem stałego ocieplania się klimatu, nie oszczędzała nikogo. Coraz wyższe temperatury to coraz wcześniejsze kwitnienie winorośli, przez co staje się ona szczególnie wrażliwa na późniejsze zagrożenia. Najpoważniejsze z nich to grad i mróz, które występowały w ostatnich latach bardziej niż często.

Dziesiątkowały one winnice w różnych regionach, a najczęściej nie były wszystkim, co parszywa pogoda miała winiarzom do zaoferowania. Wielokrotnie zsyłała później nad winnice ulewne opady, niskie temperatury, a dobijała atakiem niebezpiecznej pleśni. Win przez to wszystko było coraz mniej, choć paradoksalnie nie były wyraźnie słabsze niż ich odpowiedniki z wcześniejszych lat. W efekcie podaż win nie dorastała w żaden sposób do popytu. Spowodowało to po pierwsze brak możliwości zakupu win przez wszystkich zainteresowanych oraz istotny wzrost ich cen. Ci, dla którym zabrakło lub nie chcieli przepłacać, udali się w poszukiwania win dla siebie w nowe regiony. W ten sposób daliśmy drugą szansę wielu mniej popularnym wioskom w Burgundii, Jura i Sabaudia wyszły wreszcie z cienia, a kolejne miejsce, zazwyczaj chłodne i oferujące popularne dziś wina lekkie i chrupkie, czeka tylko w kolejce, aby zaprezentować się jako źródło winiarskich inspiracji wysokiej jakości.

Tanio już było

Czyli dziś jest drogo. Powody wskazane w pierwszym akapicie to tylko część czynników windujących ceny win. Nie mogliśmy pominąć tego punktu w wyliczeniu, gdyż jest chyba najczęściej poruszanym tematem podczas rozmów między miłośnikami wina. Niektóre miejsca wciąż radzą sobie z niedoborem produktów czy usług po covidzie, w Europie swój wpływ na dostawy ma wojna (głównie na butelki), produceni uskarżają się na niedostępność etykiet (serio!), a na polskim gruncie dodatkowo wysoki kurs euro sprawia, że o wymarzone butelki coraz trudniej.


sss

Naturalesy, pomarańcze, pet-naty

Dlatego wciąż poszukujemy alternatyw. O ile te wskazane w punkcie pierwszym dotyczyły poszukiwań typowo geograficznych, tak w tym miejscu mówimy o poszukiwaniach stylistycznych. Coraz częściej sięgamy po wina rzemieślnicze, naturalne, obarczone historycznym rodowodem i niepochodzące z błyszczącego chateau. Odkrywamy i poznajemy dogłębnie nowe style, a w winach pomarańczowych zakochaliśmy się już bez pamięci. Razem z inną niezwykle popularną kategorią, pet-natami, ucieleśniają w 100% to, o co w winach naturalnych chodzi: prosto z pola, tak, jak kiedyś, świeżo i bez udziwnień.

Przeczytaj za co lubimy pet-naty.

Szampan królował w 2022 r.

Dwa z trzech najpopularniejszych win w zeszłym roku w Vinify to wina musujące, z czego jedno to szampan. Idzie to w parze ze światowym trendem częstego otwierania win musujących. To chyba jedna z lepszych pamiątek po pandemii - ludzie zamknięci w domach otwierali szampany, nie aby cokolwiek świętować, aby by cieszyć się ich smakiem na co dzień. Zostało nam to do dziś. Choć wciąż obserwujemy zwiększoną sprzedaż szampanów w okolicach Sylwestra, to dobry musiak przed netflixa czy do jedzenia z Uber Eats już nikogo nie dziwi. Oto kilka słów o szampanach.

Fine wine miał się bardziej niż dobrze

Świat najdroższych win bardzo skorzystał na pandemii. Najbogatsi, pozbawieni podróży i wyjazdów służbowych, a bynajmniej nie pozbawieni pieniędzy kupowali, jakby jutra miało nie być. Dodało to mnóstwo napędu całej gałęzi, która zaliczyła jeden z najlepszych okresów w swojej historii. Z jednej strony spekulowanie tym, co chcemy kupować i otwierać nie jest nam na rękę, bo docelowo prowadzi do wzrostu cen naszych ulubionych win, ale z drugiej doceniamy zorganizowanie i profesjonalizm zaangażowanych w to ludzi.

Trzeba przyznać, że choć obiektywnie najlepsze wina świata nigdy nie były równie dobre z rocznika na rocznik, to zarządzanie tak nasyconą materią wymaga wprawy i cierpliwości. Musimy też wspomnieć o jednym z najważniejszych wydarzeń poprzedniego roku, czyli nowej edycji klasyfikacji St-Emilion w Bordeaux. Chyba niczemu innemu związanemu z winem nie towarzyszyło tyle zamieszania. Topowe posiadłości opuściły klasyfikację, Figeac osiągnął upragniony awans, a nam jeszcze trudniej będzie cieszyć się tymi winami, bo zainteresowanie nimi nie słabnie, a ceny już nie spadną. Na szczęście Bordeaux to przebogaty region, umiemy w nim znaleźć świetną relację ceny do jakości i będziemy ją Wam stale oferować.

Interesuje Cię jakich trendów możemy spodziewać się w 2023 roku w świecie win? Przeczytaj nasze przemyślenia.