Lioco zostało stworzone przez Kevina O’Connora, który zarządzał winami w słynnej restauracji Wolfganga Pucka - Spago Beverly Hills oraz sprzedawcę win Maca Licklindera. Jedną z podstawowych motywacji leżących u fundamentów projektu było - wspólne dwójce przyjaciół - nieco sceptyczne podejście do ciężkich beczkowych win przeważających w stylistyce Kalifornii. Celem stało się odczarowanie stereotypu i stworzenie win w stylu bardziej europejskim - lżejszych, finezyjnych, nieprzytłoczonych dębem. Zainspirowani tradycyjnymi praktykami „starego świata” poszukiwali winnic wymagających geologicznie, obsadzonych starszymi krzewami. Obecnie winiarnia należy do rodziny Licklinder. Duet małżeństwa Sary i Matta Licklinder wraz z małym zespołem, produkują wina w nowoczesnej spółdzielni winiarskiej w Santa Rosa. Wszystkie owoce pochodzą ze skrupulatnie wyselekcjonowanych winnic, zlokalizowanych na terenie około 200 mil, wzdłuż trzech hrabstw: Santa Cruz, Sonoma, Mendocino. Najważniejsze odmiany to chardonnay, zaraz za nim pinot noir oraz carignan ze starych krzewów. Winna pełne są świeżości i elegancji, dobrze zbudowane lecz nie przerysowane. Łączą w sobie ekspresję owocu, świetny balans, nuty leżakowania na osadzie, zrównoważony alkohol, dobrą kwasowość i szerokie spektrum smaków, a także niezwykłą głębię. Priorytetem w firmie jest zaufanie do hodowców winorośli oraz dobrej jakości grona. Zdaniem autorów win Lioco, dobrego surowca nie trzeba ulepszać. Należy jedynie przeprowadzić niskointerwencyjną winifikację, by zachować naturalne możliwości i potencjał poszczególnych odmian. Podejście to kultywowane jest od początku istnienia winiarni i pozostało niezmienione mimo wielu pokus dostosowania się do bardziej komercjalnego stylu. Wśród winiarskich praktyk należy wymienić wczesny zbiór, ręczną selekcję gron, ograniczoną wydajność z hektara i umiarkowane użycie dębu. Bardzo ważny jest tez pierwiastek ludzki i dobre relacje z growerami, oparte na zaufaniu i wieloletniej współpracy.

Nasze ciągłe poszukiwania nowych siedlisk doprowadziły nas do najdalszych granic Golden State."